Szaleńcze lato

I tak zbliżamy się do końca lata.....
A lato było bardzo ciekawe. Działa się tyle, że nie miałam, czasu na nic oprócz odpoczywania :) ... no i malowania oczywiście.
Zaczęło się niewinnie od urlopu :) A jak urlop to wiadomo że należy na niego spakować pół walizki bloków, kartek, pędzli, farb itp. gadżetów. No jak zasiadłam to nic nie mogłam namalować :/ Normalnie mówię Wam tak słońce świeciło, że farby schnęły na pędzlu. W sumie było tam jakieś 55 stopni w słońcu to nie ma się co dziwić. Więc zmuszona byłam do malowania w klimatyzowanym, a jakże, pokoju. Tyle że miejsca tam za wiele nie było, żeby rozłożyć ten cały mój majdan artysty, więc malowałam pocztówki akwarelowe. I malowałam oczywiście moje ulubione kwiatuszki i pejzaże. A że roślinność była wyjątkowa to i namalowałam jakieś 30 pocztówek.

Potem pleneru w Rybniku - Chwałowicach. Plener zorganizował Miejski Dom Kultury w Rybniku - Chwałowicach. Tematem przewodnim były "Familoki". No więc nie zastanawiając się ruszyłam malować .... ogrody, ogródki. Przecież nie mogę nie malować moich ukochanych kwiatków. Ale żeby wszystko było jak należy to oprócz kwiatów namalowałam i familoki. Już wkrótce będzie wystawa poplenerowa, więc jak tylko coś to zapraszam.

"Chwałowickie Familoki :P"
I tak minął mi w skrócie lipiec.....

A na początku sierpnia pojechałam na plener do Lublina. W sumie to plener połączony z warsztatami akwarelowymi. Więc wchłaniałam wiedzę od Minh'a Dam'a, Tatiany Majewskiej, Tytusa Brzozowskiego i Andrzeja Gosika. Po prostu byłam wniebowzięta. Namalowałam trochę scen z miasta Lublina i okolic i mam nadzieję, że jakiś obraz zawiśnie na wystawie poplenerowej. A oprócz malowania znalazłam chwilkę na integrowanie się z innymi artystami. A tak z innej beczki to powiem Wam, że Lublin to bardzo piękne i klimatyczne miasto. I z całą pewnością wrócę tam w przyszłym roku.

Po powrocie z Lublina nie próżnowałam, bo zaczęłam przygotowania do mojej wystawy w Sosnowcu, w galerii KanaArt. O samej wystawie napisze później :) A jak się już tak zaczęło mi się rozkręcać to w międzyczasie wpadł mi do rozkładu wywiad. Tak, tak, wywiad ze mną. I tak oto Pani z Women's Magazine przeprowadziła ze mną wywiad. nie wiem jeszcze kiedy się ukaże, ale z pewnością o tym również poinformuje. A jak wywiad to i zdjęcia trzeba zrobić, żeby było jak w wielkim świecie :) No i sesję na koniec wakacji sobie strzeliłam. Sesja była świetna, sprawiła mi wiele radochy - co zresztą widać na zdjęciach. A sesja full profeska.... Zdjęcia robiła Justyna Faber z "Faber Photography". Ale nie tylko zdjęcia, ona po prostu zrobiła sesję a ja tylko pozowałam wg jej wytycznych. Wszystko miała już przygotowane i poukładane w głowie, tak że tylko mi pozostało się śmiać :) Poniżej zamieszczam kilka fotek z tej sesji i link do strony Justyny. Jeżeli ktoś potrzebuje fajnych zdjęć to serdecznie ją polecam.







Pamiętajcie Justyna Faber :)
Faber Photography



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz